Pramerica chce zastrzyku kapitału

Karolina WysotaKarolina Wysota
opublikowano: 2018-12-13 22:00

Ubezpieczyciel życiowy kończy pisać strategię rozwoju. Zaprezentuje ją na początku przyszłego roku. Wydatki sfinansuje hojny właściciel z USA

Unum, pierwszoligowy gracz w branży ubezpieczeń życiowych w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, w październiku formalnie przejmując udziały w Pramerice wszedł do Polski. Stojący na czele amerykańskiej grupy Richard McKenney robił przymiarki do naszego rynku przez kilka ostatnich lat — wypatrywał spółki podobnej do Unum pod względem standardów w podejściu do klienta i prowadzeniu biznesu. Oba zakłady przykładają większą wagę do rentowności niż sumy zebranych składek. Jak twierdzą przedstawiciele obu spółek, tylko zdrowy biznes może zapewnić ubezpieczonym bezpieczeństwo poprzez wypłatę świadczeń. Jak na polskie standardy jest to wyjątkowe podejście, bo dla ubezpieczycieli nad Wisłą najważniejszy jest wciąż rozmiar — nieustannie rywalizują o przypis składki, który odzwierciedla udział w rynku. Pramerica ma niewielki, jednoprocentowy udział w rynku.

— Chciemy rosnąć w Polsce, jednak nie kosztem jakości produktów i obsługi klienta. Wprowadzimy nowe elementy, ale nie należy spodziewać się zmian o 180 stopni — mówi Richard McKenney, prezes Grupy Unum.

Zastrzyk gotówki

Liderem jest PZU, który na koniec pierwszego półrocza miał 37,27 proc. udziałów w rynku ubezpieczeń życiowych i 33,15 proc. majątkowych. Narodowy czempion jest też największym dostawcą ubezpieczeń grupowych, w których prym wiedzie też Unum na amerykańskim i brytyjskim rynkach. Pramerica również sprzedaje tzw. grupówki — stanowią 32 proc. portfela. Osią biznesu polskiej spółki są jednak polisy indywidualne. Amerykanie chcą inwestować w oba kanały sprzedaży, z naciskiem na rozwój ubezpieczeń grupowych.

Jak poradzą sobie z silną konkurencją? — Radzimy sobie z konkurencją w USA i Wielkiej Brytanii, więc poradzimy sobie również w Polsce. Naszą bronią jest jakość — mówi przedstawiciel Unum. Wskaźnik odnowień polis w Unum wynosi 90 proc., a w Pramerice ponad 95 proc. Kolejno w obu spółkach średnie tempo wzrostu przypisu składki po trzech kwartałach tego roku plasuje się na poziomie 4 i 8 proc. r/r. Na koniec września zysk operacyjny netto Grupy Unum notowanej na nowojorskiej giełdzie wyniósł 300,6 mln USD. Średnie tempo jej wzrostu to 5-7 proc. W tym samym czasie Pramerica osiągnęła 20,2 mln wyniku technicznego (stosunek odszkodowań do składek) ubezpieczeń na życie z działalności bezpośredniej, a tempo jego wzrostu wynosi 4 proc.

— Doinwestujemy polską spółkę, czekamy tylko na analizę wydatków na rozwój. Inwestujemy odpowiedzialnie — podkreśla Richard McKenney.

Apetyt na konsolidację

Pramerica przedstawi strategię rozwoju na początku przyszłego roku. Aneta Podyma- Milczarek twierdzi, że spółka ma duży apetyt inwestycyjny. Część środków pochłonie

platforma online do kontaktu z ubezpieczonymi. Pramerica zmienia nazwę na Unum, a to oznacza wydatki marketingowe. Spółka planuje także sukcesywnie powiększać zespół agentów własnych. Uszyją także nowe produkty ubezpieczeniowe. W USA popularnością cieszą się ubezpieczenia na wypadek długotrwałej niezdolności do pracy, w Wielkiej Brytanii dobrze sprzedają się np. ubezpieczenia stomatologiczne — Unum kupiło tam spółkę, która zbudowała sieć gabinetów dentystycznych. Ubezpieczyciel nie będzie kopiować zagranicznych produktów na polski rynek, skoncentruje się na potrzebach tutejszych konsumentów. Jeśli nasz rynek ubezpieczeniowy będzie się konsolidował, Unum chce uczestniczyć w tym przedsięwzięciu.

— Chcemy rosnąć organicznie, ale nie wykluczamy przejęć — dodaje Richard McKenney. © Ⓟ

OKIEM EKSPERTA

Ostrożny optymizm

JAROSŁAW BARTKIEWICZ, prezes Prudentiala w Polsce

Myślę, że rynek ubezpieczeń na życie będzie rósł. Nie będą to zapewne spektakularne wzrosty, ale trzeba pamiętać, że raptem jedna trzecia dorosłych Polaków posiada ubezpieczenie na życie. Perspektywy zatem są. Po pierwsze, bogacimy się jako społeczeństwo. Dużo pracujemy, gonimy kraje Unii pod względem zamożności, a to oznacza, że ewentualna utrata dochodów w wyniku niekorzystnego zdarzenia może zachwiać naszym domowym budżetem.

Tutaj pomagać nam będą polisy ochronne, zresztą nie tylko w życiu prywatnym, ale również te, które wykorzystujemy jako sposób na sukcesję w spółkach, czy zabezpieczenie funkcjonowania firmy w razie kłopotów właściciela czy współwłaściciela. Po drugie — nasze emerytury. Chcąc godnie żyć musimy zawczasu zadbać o to, aby część naszych dochodów odłożyć na przyszłość. W tym z kolei mogą nam pomóc polisy oszczędnościowe. Cieszy nas zresztą dyskusja o różnych sposobach dobrowolnego oszczędzania na emeryturę.